
Kto pyta… nie błądzi…
Nasz mózg lubi pytania. A jeszcze bardziej lubi na nie odpowiadać. Jest geniuszem w generowaniu odpowiedzi, ale też chętnie poleży bezczynnie kiedy nic się nie dzieje, lub inne mózgi, włączając sztuczne, przejmują jego rolę. Jak to się kończy – być może niektórzy z nas tego doświadczyli, emocjonalnego sprzątania jest potem z reguły bardzo dużo. Dlatego punktem wyjścia do życiowego codziennego szczęścia, spełnienia i sukcesu, w każdych czasach, jest zadawanie pytań sobie samemu. Po pierwsze pytania wymagają odpowiedzi, więc pobudzają neurony do działania. Po drugie stymulują odpowiedź, więc zmuszają do myślenia. Po trzecie pozwalają nam się otworzyć, dając jednocześnie (i to jest punkt czwarty), kontrolę nad tworzeniem treści odpowiedzi. Nie dryfujemy już bezwładnie, tylko nazywamy rzeczy po imieniu, co bardzo wiele zmienia. I po piąte utwierdzają nas w naszych przekonaniach lub pozwalają nam zmieniać te obecne i adaptować nowe. I po to właśnie nam mózgi, aby używać ich strukturalnie i umiejętnie, na swoją korzyść.
Jak pewnie wielu z nas, wiele przeszłam i różnie potoczyć się mogło moje życie. W odpowiednim miejscu i czasie znalazłam inspirację do pomyślenia inaczej. Bo kluczem jest słowo: inaczej.. Inaczej myśl, inaczej mów, inaczej działaj, inaczej odczuwaj. A wtedy rezultaty będą wyglądać … inaczej, niż to, co dziś otrzymujesz. Zmiana. Bo zmiana ma moc!
Pozytywne myślenie, stawianie i realizowanie celów oraz poprawa relacji to obszary, których wzmocnienie pomogło mi podnieść jakości życia. Opisałam wszystko w mojej książce: Moc zmiany. No może prawie wszystko, aby samej upewnić się, że to tylko i aż to…
Być może czujesz, że utykasz? Że stagnacja i brak motywacji powoli zaczynają odbierać Ci radość z życia? Być może marzenia, które kiedyś były Twoim celem, teraz wydają się być poza zasięgiem? Być może trudno mówić Ci o szczęściu, radości, satysfakcji i spełnieniu? Ja też byłam w tym miejscu! Dokładnie w tym! Na pozór wszystko dobrze, a jednak czegoś brak.. I jakiś dziwny wewnętrzny ból, który się nasila. Zaburzenia sypiania. Nadmierne łaknienie, dodatkowe kilogramy. Utrata radości życia. Utrata .. chęci życia.
Co to miało oznaczać? Próbę samobójczą? Nie! Dało mi to punkt wyjścia do samoanalizy i kolejnego etapu w rozwoju. Poszukiwania celu. Odnalezienia sensu. Rezultatem tych poszukiwań jest stworzenie idei wspierania ludzi w mądrym porozumiewaniu się, komunikowaniu, budowaniu relacji. I łączenie ludzi, którzy wzajemnie się inspirują i napędzają do pójścia naprzód. Do ujrzenia innej, nowej perspektywy. To programy Efektywne Przywództwo, Inspiration Masterminds i Executive Masterminds, które stały się na tym etapie mojego życia pasją i sensem. Z radością obserwuję rozwój tych osób, które mi zaufały. Podnoszą jakość swojego życia w biznesie i życiu prywatnym, bo wszystko może bardzo dobrze działać. I… niech ta bajka się rozwija.. dla każdego z nas.
