
Sukces nie jest dla każdego!
Współczesny świat, dynamicznie zmieniający się, wymaga od nas ciągłej zmiany i adaptacji. Działając rozwijamy swoją kreatywność i umiejętność rozwiązywania problemów, które pojawiają się na naszej drodze. Aktywność pozwala nam być bardziej produktywnymi i skutecznymi, zdobywać nowe doświadczenia i poznawać nowych ludzi, i, co najważniejsze, przynosi nam satysfakcję z osiągniętych rezultatów. To nazywamy sukcesem!
Zawsze bawił mnie stary dowcip: „Daj mi panie Boże wygrać milion w totka! Dam, odpowiada Bóg, tylko… na Boga… zagraj!” Marzenia stają się rzeczywistością tylko dla tych, którzy działają. Osoby aktywne i zaangażowane odnoszą sukcesy, uczą się i rozwijają swoje umiejętności, podejmują wysiłek i są wytrwali w dążeniu do swoich celów, bo życie to nieustanny proces zmian i rozwoju. Nie boją się ryzyka. Na drugiej szali stoi unikanie, odwlekanie, czekanie czyli bierność, która prowadzi do utraty motywacji, albo nawet się od niej zaczyna. Nie wiadomo dokładnie co było pierwsze. Bo znów anegdotycznie można podejść do pytania: jak długo będziemy czekać na zmianę? Jeśli będziemy czekać… to bardzo długo!
Życie na swoich warunkach jest naprawdę proste. Jak tłumaczy simpleologia (Simpleology – The Simple Science of Getting What You Want) – do realizacji celu potrzebne są 2 kroki: 1. zdecyduj co chcesz zrobić i 2. zrób to! A do codziennego rytuału planowania swojego czasu pomocne jest krótkie pytanie: co ma się dziś wydarzyć, abym zadowolony kładł się wieczorem do łóżka?
Zatem, jeśli chcesz wychodzić z tarapatów, osiągać sukcesy i spełniać swoje marzenia, po prostu działaj. Nie bój się prób i błędów. Wszystkie przenoszą Cię dalej i jednocześnie bliżej rezultatu, który możesz osiągnąć, bliżej sukcesu. Czekanie na idealne warunki jest stratą czasu, a czas płynie równomiernie. Każdy krok w stronę celu jest ważny, bo spełnione życie wymaga od nas ciągłego zaangażowania, ciągłego ruchu. Wszelkie działania przynoszą efekty, nawet jeśli są małe i nie po drodze. Bez nich nie ma postępu.
Czyli… 5 kroków do celu!
Motywacja jest wewnętrznym stanem i wiemy to doskonale, kiedy z łatwością przychodzi nam wykonywanie przyjemnych czynności, lub tych, które prowadzą do satysfakcji lub nagrody. Do wyjazdu na wakacje czy wyjście do kina, teatru czy mecz lub koncert, nie musimy się dodatkowo motywować. Wiemy, że warto pójść, bo wyobrażamy sobie jakie to będzie dla nas przyjemne, wzbogacające czy satysfakcjonujące. Ale są rzeczy, do których musimy się podwójnie motywować, stosując serię świadomych zabiegów typu wyobrażenie sobie kary za niewykonanie czegoś, lub nagrody. Albo wręcz potrzebujemy przysłowiowego kija, aby ruszyć, bo wymagają tego okoliczności zewnętrzne… To jest motywacja zewnętrzna. Musimy na przykład… rozliczyć podatki…
Pierwszy krok w takiej sytuacji to dokładny opis tego, co jest do zrobienia, czyli określenie celów. Wtedy przynajmniej orientujemy się, że jest pokój w którym stoi słoń. I skupienie uwagi na tym, co jest do zrobienia otwiera nam drogę do realizacji. Bo jak moglibyśmy coś zrobić, gdybyśmy o tym w ogóle nie myśleli? Nie byłoby najprawdopodobniej takiej idei w ogóle. Ale jak powstaje przymus i mamy tego świadomość, to udawanie, że o tym nie myślimy prowadzi nas na manowce. Bo wróci, ze zdwojoną siłą, bo po terminie, bo kary, bo powstaną zaległości i opóźnienia kolejnych tematów. Dlatego nazwanie rzeczy po imieniu rozpoczyna machinę dojścia do celu.
Drugi krok to określenie, dlaczego to jest dla mnie ważne. Stworzenie listy korzyści i potencjalnej listy strat, jeśli tego nie zrobimy, ustawia nasze myśli na odpowiedni kierunek działania . Bez tej analizy, trudno nam będzie ruszyć, a nawet jeśli ruszymy, to możemy utknąć na pierwszym zakręcie Po co ja to właściwie robię, co mi to da? Warto upewnić się, że nasze działanie ma dla nas sens, a to potwierdzą uzyskane wewnętrznie odpowiedzi.
Trzeci krok to oczywiście zaplanowanie sekwencji działań, czyli wyznaczenie w myślach najlepszego planu działania, tego, co się musi wydarzyć, po kolei. Tutaj ważne jest ustalenie realistycznych terminów, które będą nas mobilizować do działania ale w ramach znanych nam możliwości wykonania konkretnych zadań. Jeśli na skoszenie ogrodu potrzebujemy 2 godziny, to nie planujmy jednej, lub jeśli remont mieszkania trwa 3 miesiące to nie będzie to 5 tygodni. Kiedy nasza strategia okaże się nierealnym bełkotem, doprowadzi nas do zwątpienia w nasze możliwości organizacyjne.
Niektórzy z nas do działania, potrzebują emocjonalnego zaangażowania i korzystania z afirmacji, czyli powtarzania sobie pozytywnych stwierdzeń na temat swoich możliwości i osiągnięć. Dodaję jako punkt czwarty, bo często pomaga, nawet tym trwale odnoszącym sukcesy.
Po piąte poczujmy się tak, jakby to było już zrobione. Jak to jest kiedy, zakończyliśmy nasz projekt, zrealizowaliśmy pomysł, czy zamknęliśmy temat, który nad nami wisiał. Jak to jest poczuć dumę? Czy odetchnąć z ulgą? Przyznać, że się udało, że daliśmy radę? I znajdźmy pomysł na nagrodę, na choćby małe świętowanie każdego kroku w całym procesie. Taką wewnętrzną satysfakcję, że pokonaliśmy trudności i udało się. Że przekroczyliśmy swoje obawy, wątpliwości. I ruszyliśmy. I idziemy po to, aby zrealizować swój cel, spełnić marzenie.
Ale są sytuacje, w których przyda nam się wsparcie. Taka kotwica kogoś, kto trzyma za nas kciuki, motywuje i będzie z nami świętować. A może i grupy osób, życzliwych, którzy pokażą nowe kierunki, kiedy zaczną się wątpliwości. Grupa, na którą zawsze będzie można liczyć, bo wszystkim w niej zależy na sukcesach każdego z jej członków. To często kręgi kobiet, zawodowe Masterminds, prywatne grupy w mediach społecznościowych czy fankluby. Warto otoczyć się osobami, które będą nas wspierać. Dzielenie się postępami czy opowiadanie innym o swoich osiągnięciach pozwala nam utrzymać motywację na wysokim poziomie. Czasami tak raźniej, szybciej i skuteczniej.
Zatem… czas start!
